Maleńka
sł. i muz. Apolinary POlek
Maleńka, zwinna, szczupłe biodra,
Wzrok tajemniczy, twarz łagodna,
Zawsze milcząca, uśmiechająca
się zza dłuższego grzywki końca.
Niejedne oczy jadły ją,
niejeden chciałby razem z nią
zachłysnąć się wolności mitem,
bo ciałko także smakowite.
Nie ze wszystkimi szła – to nie tak.
Nie z każdym bowiem tor planety
jej zbiegł się w łóżku lub w namiocie
na jedną lub dwie parne noce.
Nic nie mówiła, śmiała się
cichutko, zanim nadszedł sen,
a rano pustka po niej miękka
wsączała prosto się do serca.
Myślicie pewnie, że w finale
Została z brzuchem i z pytaniem
Albo samotna, już nie ładna,
W poduszkę łka każdego ranka.
Ja rozczaruję jednak was
Bo choć urodę zniszczył czas
Wpadła takiemu komuś w oko,
Kto kochał i nauczył kochać.
Na koniec jeszcze mały aneks:
Różny los bywa takich panien,
Lecz gdy już jakąś raz pokochasz,
Bądź jak stal. I cierpliwość okaż.
Hej!
2013